Jeśli wymienia się nietypowe nagrobki na świecie nie sposób nie wspomnieć o tych znajdujących się na cmentarzach dla zwierząt. Są one wykonywane najczęściej na specjalne zamówienie właściciela czworonoga. Ich wygląd przypomina nieco zmniejszony nagrobek ludzki lub SA uformowane w odpowiednie „zwierzęcy” kształt. Przyjaciel poinformował o uroczystościach. W piątek (10 listopada) przyjaciel Widery, wspomniany wcześniej Sebastian Kowalczyk poinformował o pogrzebie. " Pogrzeb 17 listopada godz 9:15 Organizacja pogrzebu wiąże się z wieloma wydatkami. Dlatego warto pamiętać o tym, że można dostać zasiłek pogrzebowy z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Zasiłek przysługuje członkowi rodziny, pracodawcy, domowi pomocy społecznej, gminie, powiatowi, osobie prawnej kościoła lub związku wyznaniowego, a także osobie obcej, jeżeli pokryli koszty pogrzebu. Rzeźby oraz płaskorzeźby z marmuru carrara często umieszczane są na tablicach epitafijnych. Istnieje wiele symboli, które można zamówić w zakładach kamieniarskich. Największą popularnością cieszą się wszelkiego wizerunki Matki Boskiej oraz aniołów. Przedstawiane w wielu pozach, symbolizują nasze oddanie w ręce Pana. W pewnym momencie po pogrzebie – najczęściej po upływie około 6 miesięcy od pochówku wystawiamy pomnik na cmentarzu. Wiele osób do tego się ogranicza, później już jedynie odwiedza od czasu do czasu grób i ustawia znicze. Miejsce pochówku jest przez nas sprzątane najczęściej jedynie przed zbliżającym się dniem wszystkich świętych […] Raz w roku można na przykład impregnować nagrobki odpowiednim preparatem. Należy jednak pamiętać o wyborze odpowiedniego środka przeznaczonego do granitu. Pomniki pojedyncze – kiedy montaż? Nagrobki pojedyncze stawia się przeważnie po ok. pół roku od pogrzebu zmarłej osoby, aczkolwiek ważna jest tutaj przede wszystkim temperatura. Koniec z prawem własności do grobu, mienie przejdzie na cmentarz. Nowy pomysł rządu. Rząd szykuje spore zmiany dotyczące m.in. prawa do grobów postawionych na terenie cmentarzy w Polsce. W lcDM. Wielkanoc jest dla wielu z nas pierwszą okazją po ziemie, kiedy odwiedzamy groby bliskich. To wtedy sprzątamy grób i dokonujemy wszelkie czynności, aby nagrobek wyglądał jak najlepiej. Jak posprzątać grób na Wielkanoc pisaliśmy na naszym blogu. Wielkanoc to też dobra okazja, aby na grobie postawić jakąś kompozycję kwiatową. Współpracujemy z studiem ogrodniczym i florystką, która przygotowuje wspaniałe wiązanki nagrobne, które przepięknie prezentują się na grobie. Staramy się, aby wiązanka była dopasowana do wielkości grobu i jego kolorów oraz życzenia klienta. Na grobie można postawić różnego rodzaju rozwiązania: wiązanki wielkanocne z kwiatów żywych, wiązanki wielkanocne z kwiatów sztucznych, kompozycje kwiatowe, stroiki wielkanocne, krzyże z kwiatów, bukiety z kwiatów ciętych, donice z kwiatami. Sprawdź Galerię zdjęć Wiązanka wielkanocna 1 Można wybrać kompozycję z galerii powyżej lub też możemy przygotować na podstawie zdjęcia lub zamysłu przesłanego przez klienta. Kwiaty można zamówić w ramach osobnej usługi postawienia kwiatów lub ogólnego sprzątania grobów jako element dodatkowy. Jeżeli jesteś zainteresowany zapraszamy do kontaktu. Zobacz także jakie inne usługi oferujemy w ramach opieki nad grobami w miastach Górnego Śląska ( Chorzów, Świętochłowice, Ruda Śląska, Katowice, Bytom, Zabrze i inne). Andrzej Strzelecki spoczywa na warszawskich Powązkach Wojskowych. Na jego nowym nagrobku można znaleźć elementy, które nawiązują do wielkich pasji aktora – teatru i golfa. W szczególności wyróżnia się jeden detal. O czym dokładnie mowa?Andrzej Strzelecki zmarł w wieku 68 lat Źródło: fot. AKPAAndrzej Strzelecki był osobą o wielu talentach. Działał nie tylko jako aktor, a także reżyser, satyryk, prezenter telewizyjny, a także rektor Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Choć zagrał w wielu sztukach czy filmach, to Polacy kojarzą go głównie z roli doktora Koziełły w serialu "Klan". Nie będzie żadnej przesady w stwierdzeniu, że był osobą powszechnie lubianą. Z tego powodu jego śmierć była dla wielu bardzo smutnym Oni odeszli w 2021Wśród gwiazd, które go pożegnały, był jego kolega z "Klanu", Tomasz Stockinger. –Chciałbym podziękować mu za to, że był wspaniałym kolegą i przyjacielem, a także partnerem w pracy przez całą moją ponad 40-letnią zawodową drogę – powiedział Wirtualnej Strzeleckiego na początku prezentował się dość skromnie. Jednak już wtedy wyróżniał go jeden element – na obsianej trawą mogile leżała golfowa piłeczka. Ten pomysł nie powinien dziwić, gdyż Strzelecki był wielkim miłośnikiem tej dyscypliny sportu. Co ciekawe, wpadł na niego jego syn Antoni, który jako pierwszy położył piłeczkę na grobie. fot. East News Tak wyglądał grób Andrzeja Strzeleckiego po pogrzebieŹródło: fot. East NewsDziś jednak pomnik aktora prezentuje się zupełnie inaczej niż tuż po pogrzebie, co można zobaczyć na zdjęciu poniżej. fot. WP Po roku stanął nowy pomnik Źródło: fot. WPPo roku pojawił się piękny nagrobek z czarnego granitu, na którym widnieje podobizna aktora. Oprócz tego widzimy aktora siedzącego przy filiżance kawy w stylowym otoczeniu. Całość uzupełnia odsłonięta nagrobek Andrzeja Strzeleckiego nawiązuje do jego pasji - teatruW rozmowie z "Faktem" wdowa po Strzeleckim, Joanna Pałucka, zdradziła, dlaczego postawiła mężowi taki pomnik. – Na pomniku jest wygrawerowane zdjęcie ze spektaklu "Cabaretro", w którym graliśmy. Andrzej reżyserował i występował, to taki utrwalony moment ze spektaklu z kurtyną –powiedziała grobu znalazła się też wspomniana wyżej piłeczka golfowa. Tym razem umieszczono ją przed ławeczką. Pałucka wyjawiła, że koledzy jej męża, zainspirowani postawą syna aktora, sami zaczęli donosić piłeczki i dopytywali ją, czy na nowym grobie znajdzie się miejsce na ten element. Postanowiła uhonorować ich życzenie. fot. WP Piłeczka golfowa leży przed ławeczką Źródło: fot. WPPałucka cieszy się, że udało im się postawić nowy pomnik na pierwszą rocznicę śmierci jej męża. Przyznała, że bardzo często chodzi na cmentarz. Spotyka tam Małgorzatę Ostrowską-Królikowską, wdowę po Królikowskim. Choć kobieta bardzo mocno odczuwa brak swojego partnera, to cały czas może liczyć na wsparcie od znajomych, fanów, a nawet studentów jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści. Christel Pakusch miała 22 lata, kiedy na Mazury wkroczyły armie Stalina. Mieszkała z rodzicami w ich dużym gospodarstwie, na kolonii wsi Manchengut, Maniek. Tam, dwa tygodnie po zajęciu okolicy, sowieccy żołdacy pozbawili ją czci, godności i zabili. Matka złożyła ciało córki do zmarzniętej ich ziemi. Sowieci zabraniali grzebania mordowanych Mazurów i Warmiaków na ich cmentarzach. Niewprawną ręką ktoś wyrył nagrobny napis. Po latach las otulił ziemie Pakuszów. Świerki i jeżyny okryły grób Christel ciemnym całunem. Ludzie rozkradli gospodarstwo. W pamięci ludzi pozostało ono jednak jako Pakuszówka. Myśliwi i grzybiarze omijali dół po domu Christel. Kobiety nie były w stanie znieść grozy tego miejsca. Wieś nie zapomniała jednak o tragedii. Od czasu do czasu przychodził ktoś, przynosił kwiaty, zapalał znicz na grobie mazurskiej dziewczyny. Oddaliśmy jej godność chrześcijańskim obrządkiem, oddaliśmy cześć pogrzebem, którego jej wojna nie dała. Polacy rodem z Kongresówki i z Wielkopolski, Mazurzy, Warmiacy, Pomorzacy, Ukraińcy, Niemcy i obywatele innych narodowości i różnych wyznań i światopoglądów – pożegnaliśmy naszą córkę i siostrę, Christel Pakusch. Po chrześcijańsku. Modląc się nad jej grobem wraz z wielebnym pastorem Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, księdzem Wojciechem Płoszkiem. Jako ludzie, którym przyszło znać tragedię Christel Pakusz – odkrywamy z cierni jej pamięć. I choć każdy z nas inaczej przeżył i po swojemu rozumie to, co nas nad grobem tej mazurskiej dziewczyny połączyło w wietrzny, jesienny dzień 15 października 2016 r., Ile umieliśmy, ile mogliśmy – tyle sobie powiedzieliśmy. Byli wśród nas i ci, którzy pamiętają podły, wojenny czas i ci, którzy przybyli do pięknego Oberlandu, na Zachodnie Mazury i Warmię później. W złomkach wspomnień rysuje się nieco inny obraz tragedii Christel. Według najbardziej prawdopodobnej wersji, żołdacy dopadli ją ukrytą w stosie sieczki przygotowanej dla zwierząt. Tam się ukryła. Tam otrzymała pierwszy cios bagnetem. Jej matka była starszą kobietą. Podobnie ojciec, który według niektórych relacji w czasie, kiedy Rosjanie mordowali jego córkę – był poza domem. Wcielony do Volksturmu miał z dubeltówką powstrzymywać czołgi Stalina. Jej siostra, której imienia ani nazwiska po mężu nie znamy – z dwojgiem dzieci uciekła na Zachód wcześnie, jeszcze przed ofensywą i okupacją sowiecką. Czy żyją jeszcze gdzieś Pakusze rodem z Maniek i Tomaszyna? Nie wiemy. Christel musiała pomagać matce na gospodarstwie. Jej ojciec był tu gospodarzem od być może 13 lat, kiedy jej dziadek podzielił swój 140-hektarowy majątek. Część sprzedał na wyposażenie innych dzieci, a synowi Adolfowi, ojcu Christel przekazał 77-hektarowe gospodarstwo na granicy Maniek i Tomaszyna. Według jednej z relacji, kiedy sowieccy żołnierze dopadli Christel, przywiązali jej matkę do drzwi chlewa. Patrzenie na to, jak znęcają się i pozbawiają godności jej dziecko, miało być karą za ukrywanie córki przed żołdakami. Tak relacjonował po wojnie 9-letni wówczas chłopak, którego wzięli za przewodnika – Bazyli. Jako dziecko ukraińskiej rodziny sprowadzonej przez Niemców do pomocy w jednym z okolicznych gospodarstw, znał trochę teren, mógł tłumaczyć. Opowiadał, że Christel męczono przez cały mroźny dzień. Kiedy wielokrotnie zgwałcona zemdlała, żołnierz dobił ją i zamordował na oczach matki. To jej przyszło pochować córkę. Kiedy i kto po ustąpieniu mrozów zrobił betonowe obramowanie grobu – nie wiemy. Nie wiemy, dlaczego w relacji mieszkańca wsi tragedia Christel miała miejsce 8 lutego 1945 r., a nie, jak wyryto na grobie – 10 lutego tegoż roku. Może tego dopiero dnia sowieci pozwolili pogrzebać jej ciało? Nie przeczuwaliśmy, co się nam przydarzy, kiedy dwaj z nas, Marek Ruszczak i Krzysztof Walenczak, warszawiacy przyjeżdżający do swoich wiejskich domów – spotkali się pewnego dnia przy sklepie w Mańkach. Oni pierwsi postanowili, że nie zostawią miejsca zbrodni samemu sobie, by rzucało nadal jakieś fatum na nowych mieszkańców Maniek i okolicy. Morderstwa, samobójstwa – tego było tam więcej niż gdzie indziej. Marek i Krzysztof rzucili pomysł, który przebudził ludzi. W jednej chwili cała okolica uznała ideę uczczenia losu mazurskiej dziewczyny za słuszną, za swoją. Przez powojenne lata przyzwyczajeni, by uważać takie historie za słuszną karę, którą Niemcy powinni ponieść za swoje zbrodnie, nowi mieszkańcy Mazur teraz już wiedzą, że zbrodnia nigdy nie jest sprawiedliwa. I już wiemy, co dla Christel, tysięcy zamęczonych jak ona kobiet i dla siebie zrobiliśmy. Kiedy miesiąc później, na zaproszenie kolegium Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego opowiadaliśmy historię to, co zdarzyło się w ludziach z Tomaszyna, Maniek, Śródki, Rapat, Guzowego Pieca, Samagowa, Witułt, kiedy zaplanowali i zorganizowali pierwszy pogrzeb Christel Pakusz, musieliśmy tłumaczyć, że dla nas ta mazurska dziewczyna stała się jedną z nas. Nie moglibyśmy żyć spokojnie, gdybyśmy jako wspólnota nie pochowali symbolicznie naszej zamordowanej przez sowietów siostry. Nie bylibyśmy wspólnotą, gdybyśmy nie grzebali z czcią naszych zmarłych. Musieliśmy dopełnić rytuału przejścia w zaświaty duszy Christel, byśmy nie byli tylko przechodniami na jej ziemi. Nie otrząsnęlibyśmy się z naszych win wobec jej pamięci. Nie mielibyśmy przyszłości. Wywiad red. Grzegorza Chlasty z Katarzyną Walenczak i Grzegorzem Cydejką w mazowieckim Radio RDC Wystarczyło rzucić hasło, a ludzie już czyści od resentymentu odwetu szybko zgłosili się z poparciem i pomocą. Do tzw. warszawiaków, choć i z Białegostoku, i z Iławy, i z Pozniania dołączyli potomkowie osadników na mazurskich wsiach – Władysław Nieścior, Henryk Żebrowski, Ryszard Orłowski, Stanisław Makarewicz, Jan Maziec oraz jedyny wśród nas, pamiętający czas wojny Mazur – Alfred Golan. Włącza się ksiądz Wojciech Płoszek, proboszcz ostródzkiej parafii ewangelicko-augsburskiej. Proboszcz parafii katolickiej w Biesalu, ks. Bogumił Wykowski, wykształcony historyk – popiera nas i nam doradza. Fundacja Turnitzmuhle – udostępniła środki na niezbędne wydatki. Zabraliśmy się do roboty. Trzeba wyciąć chaszcze, usunąć z obmurowania grobu mchy, postawić wokół płotek, zamówić tablicę nagrobną. Działamy. Ryszard Orłowski zajął się wykarczowaniem terenu wokół grobu Christel. Stanisław Makarewicz pospawał krzyż. Domówiliśmy z księdzem Płoszkiem tekst nagrobnej tablicy. Mirosław Betliński pięknie ją zaprojektował. Groza grobu Christel Pakusch jest zbyt dojmująca, by chodziły tam z nami kobiety. Tymczasem my przy robocie oczywiście gadamy. Co to był „litkup”? Dlaczego kończył każdą transakcję? Typowe pytanie do Alfreda Golana. Enkawudziści wzięli go do pomocy przy powożeniu końmi. Jego ojciec, kowal, miał podobnie jak Pakusze – duże gospodarstwo w pobliskich Witułtach. Najpierw Sowieci je doszczętnie obrabowali, a potem przyszli po gospodarza. Powiedzieli, że będzie pomagał przy odśnieżaniu drogi. Ojciec Alfreda zorientował się jednak, że nie o to chodzi i pożegnał się z rodziną na zawsze. Nie spotkali się już więcej. Pan Golan zmarł jak tysiące niewolników w kopalniach Charkowa. Syn Alfred nie wie, gdzie jest grób ojca. Chciałoby się więcej wiedzieć o rodzinie Adolfa Pakusza, postawić tablicę o historii jego gospodarstwa tam, gdzie teraz jest tylko dół po piwnicy domu i polana z myśliwską amboną. Może dowiemy się czegoś od ludzi, którzy będą z nami nad grobem Christel? Może, gdy się zbierzemy na wspominki w manieckiej remizie, ktoś przypomni, jaką była dziewczyną? Przyjdzie może skądś sygnał, jakaś informacja? Na razie cieszymy się, że mamy już porządek na grobie. Pora na pogrzeb. Reportaż Anety Olender z pierwszego pogrzebu Christel Pakusz Kiedy po pogrzebie spotykamy się w manieckiej remizie, zaczynamy opowiadać swoje historie. Kto jest skąd, jak tu przybył, co myśli o wspólnocie, historii, o swojej roli wśród innych ludzi? Katarzyna Walenczak, jej mama Łucja z Guzowego Pieca i panie z Iławy – Dorota Bucior, Beata Cwalińska i Izabela Bujnowska przygotowały poczęstunek. Od słowa do słowa ludzie zaczynają wspominać, że podobny los spotkał więcej dziewczyn z jej okolicy. Jeszcze tego samego wieczora odwiedziliśmy dwa jeszcze groby. Jeden jest w lesie tuż za wsią. Bezimienny, ale wiemy, że kryje zwłoki dziewczyny. Ktoś wie, czyje. Ten ktoś o niego dba, krzyż na grobie stawia, kiedy poprzedni się rozpadnie, przynosi kwiaty, zapala znicz. Jak nazywała się dziewczyna tam zamordowana i zakopana? Może kiedyś poznamy jej nazwisko i oddamy także jej cześć. Drugi grób jest na terenie gospodarstwa, które dotąd zamieszkuje polska, już kolejna po wojnie rodzina. Znamy imię dziewczyny, która tam spoczywa. To Hermenegilda Starosta. Kiedy weszli Sowieci, miała 17 lat. Ukrywała się w piwnicy swego domu. Tam ją odnaleźli, wielokrotnie gwałcili i zabili. Rodzina pochowała ją tak, jak Rosjanie kazali – przy domu. Ma tam swój nagrobek do dzisiaj. Ile jeszcze takich tragedii poznamy? Każda z nich budzi grozę. Ale też poszukiwanie informacji o tym, jak wojna wyzwala podłość jednych ludzi – otwiera tych, którzy na podłość się nie godzą. Słyszymy od Dariusza Paczkowskiego opowieść o dziewczynie przez wiele dni gwałconej w Iławie. Kiedy błagała o śmierć, poszli do dowódcy po pociski (zabrane im wcześniej, by nie mordowali zbyt wielu ludzi). Dowódca odmówił, zabili ją kolbami karabinów. Jej grób do tej pory nie uczczony, wiemy, że znajduje się nieopodal torów, przy stacji kolejowej Iława Miasto. Odkryjemy go. Dzięki pasjonatom, jak Dariusz Paczkowski, przewodnik z Iławy, wiemy, gdzie pochowana jest dziewczyna o nazwisku Jankowski. Studiowała w Berlinie. Przyjechała na święta do matki i tu zastała ją ofensywa Armii Czerwonej. Kałmucy dopadli ją, zgwałcili i zamordowaną kazali zakopać nad rzeką. Podobny los spotkał pięć dziewczyn z Hamburga, które schroniły się w Iławie przed nalotami dywanowymi aliantów. Zamęczone i rozstrzelane, zostały zakopane gdzieś może przy ul. Dubois, może gdzieś na wyspie Wielka Żuława? Dowiemy się. Przywrócimy pamięć Białorusinkom, które pracowały przymusowo w iławskim tartaku, a które przez żołnierzy z ich własnego kraju wygnane zostały na lód jeziora, granatami skruszyli taflę by nie domagały się już więcej opieki niby swojej armii. A także Niemkom i Mazurkom zamordowanym w Łęgutach. Ich ciała sowieci dopiero na wiosnę pozwolili ściągnąć z pól i przydrożnych rowów. Spoczęły w dole razem ze szczątkami padłych zwierząt. Leżą tam bez żadnej pamiątki do dziś. Upamiętnimy i ich los tak, jak los Christel Pakusz. Wierzymy, że wszystkim cywilnym ofiarom wojny należy się nasza też cywilna, obywatelska pamięć, cześć i honor. Inaczej nie można. Posłuchaj audycji red. Grzegorza Chlasty z prezes Katarzyną Walenczak i Grzegorzem Cydejką w Radio RDC Zobacz stronę wydarzenia na Facebooku Zobacz relację z uroczystości red. Anety Olender w TVP3 Relacja red. Daniela Wojciechowskiego z Radio Olsztyn Grób Christel Pakusch jesienią 2015 r. Fot. GC Grób Christel Pakusch w lesie, który pokrył jej gospodarstwo. Fot. GC Przed jej pierwszym pogrzebem, grób Christel był odwiedzany, o czym świadczą znicze. Kobiety jednak bały się chodzić w to miejsce. Fot. GC Krzysztof Walenczak i red. Aneta Olender z TVP3 nad grobem Christel wiosną 2016 r. Fot. grecyd Red. Aneta Olender z TVP Olsztyn dokumentuje miejsce pochówku Christel Pakusch. Fot. GC Zorganizowane przez Marka Ruszczaka wydruki tablicy nagrobnej. Projekt graficzny opracował Mirosław Betliński Zabytkowa chrzcielnica jest najstarszym zabytkiem kościoła w Mańkach. Zabytkowy kościół z Maniek stał się pierwowzorem tego wyeksponowanego przez niemieckich etnografów w Olsztynku. Rozległa polana na mapie była 70-hektarowym gospodarstwem Adolfa Pakusza Plan Maniek wg. stanu na 1945 r. Mieszkańcy Maniek wg. stanu na 1945 r. Jedyny ślad wiedzy o losie Christel Pakusz znamy dzięki relacji z wojennej historii społeczności wsi Mańki zapisanej przez Gustawa Kudobę. To on spisał poległych, zaginionych i zamordowanych. Zbieramy we wsi przed wyjazdem do lasu, na pogrzeb Christel. Fot. Marek Bujnowski (MB) Gromadzimy się w lesie, nad grobem Christel. Fot. MB W lesie, nad grobem Christel. Fot. MB Red. Grzegorz Cydejko z Fundacji Turnitzmuhle Heritage Foundation mówił o losie Christel i prowadził uroczystość jej pogrzebu. Krzysztof Walenczak (z lewej), Grzegorz Cydejko, nadleśniczy i burmistrz Olsztynka, Artur Wrochna. Fot. MB Krzysztof Walenczak, przewodniczący rady Fundacji Turnitzmuhle mówił o motywach, które skłoniły nas do upamiętnienia losu Christel. Fot. MB Ksiądz Wojciech Płoszek, proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburgskiej w Ostródzie przewodniczył modlitwie. Fot. MB Pastor Wojciech Płoszek Pastor Wojciech Płoszek przy grobie Christel Pakusz. Fot. MB Ks. Wojciech Płoszek Ks. Wojciech Płoszek wygłosił wspaniałe przemówienie o losie, krzywdzie, wierze i łasce. Rozstąpiły się chmury nad Pakuszówką. Fot. Beata Cwalińska Katarzyna Walenczak, prezes Fundacji Turnitzmuhle, rozdaje lampki nagrobne uczestnikom ceremonii pogrzebowej Christel Pakusz. Fot. MB Artur Wrochna, burmistrz Olsztynka. Fot. MB Izabela Bujnowska i Dorota Bucior – nauczycielki z Iławy. Fot. MB Grób Christel stanął w światłąch pamięci. Po pogrzebie Christel zebraliśmy się w remizie, by wspominać Christel i losy naszych rodzin. Tu Alfred Golan, Mazur z Samagowa, mówi do Grzegorza Cydejki, iławianina z Warszawy. Seniorka wspólnoty parafialnej z Łęgut, Maria Wiśniewska, Krzysztof Walenczak i Irena Czubkowska, z d. Wiśniewska. Lato 2017. Fot. GC Czy istnieją jakieś zasady, regulujące to, kiedy można postawić pomnik po pogrzebie? Okazuje się, że poniekąd tak. Przy czym nie są to sztywne reguły, lecz raczej porady, dotyczące kwestii technicznych, związanych z montażem pomnika. Obok tego znajduje się też kilka kwestii religijnych. Zatem, kiedy jest najlepszy czas na montaż pomnika? Stawianie nagrobka – na co zwrócić uwagę? Biorąc pod uwagę sprawy techniczne, wiele zależy od rodzaju grobu oraz tego, czy będzie on mieścił jedną, czy kilka osób. Wyróżniamy dwa główne rodzaje grobów: groby murowane oraz ziemne. Groby murowane zapewniają solidną podstawę pod nagrobek, zatem można go ustawiać już po dwóch tygodniach od pogrzebu. Z kolei, jeśli decydujemy się na grób ziemny, należy poczekać kilka miesięcy. Najczęściej podawany przedział czasowy to od 3 do 6 miesięcy. Chodzi o czas na zagęszczenie się ziemi, w przeciwnym razie mogłoby dojść do osuwania się nagrobka. Niektórzy kamieniarze mają w swojej ofercie usługi fachowego zagęszczania i ubijania ziemi, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla wszystkich tych, którym zależy na czasie. Inną sprawą do rozważenia jest też to, czy od razu chcemy zamówić grób rodzinny, czy też mowa jednak o klasycznym, pojedynczym grobie. Chodzi o to, że występują znaczące różnice w procesie montażu nagrobków stałych i tych, które będą przeznaczone do demontażu i ponownego założenia w razie kolejnego pogrzebu. Kolejnym aspektem jest pogoda. Wszelkie prace montażowe muszą być wykonywane przy dodatnich temperaturach, inaczej może dojść do technicznych komplikacji. Zatem, jeśli pogrzeb przydarzył się zimą, należy poczekać aż do wiosny. Ci, którzy biorą pod uwagę kwestie związane z wiarą, powinni wiedzieć, iż według społeczności rzymsko-katolickiej nie stawia się nagrobka wcześniej niż miesiąc po pogrzebie i później niż rok od śmierci. Popularnym zwyczajem jest stawianie pomnika na pierwszą rocznicę. Z jakimi kosztami należy się liczyć, wybierając pomnik? Koszty postawienia nagrobka mogą się mocno wahać, a wiele zależy od wyboru firmy. Inny przedział cenowy znajdziemy w lokalnej firmie o niskiej konkurencyjności, a inne w firmach znanych powszechnie w całej Polsce. Jeśli nie mamy pełnego zaufania do firmy lokalnej, lepiej zdecydować się na drugi wariant. Firmy bardziej znane mają większą konkurencję na rynku, a to oznacza, że muszą dołożyć większych starań o to, by przyciągnąć i zatrzymać u siebie klientów poprzez korzystną ofertę. Wybór pomnika nie taki prosty Reasumując, to, w jakim czasie od pochówku możliwe będzie postawienie pomnika, zależy od wielu czynników. Ważny jest rodzaj ziemi, co decyduje o tym, jak szybko ulegnie ona zagęszczeniu. Według wiary katolickiej pomnik nie powinien być postawiony później niż rok po śmierci, nie jest to jednak niepodważalna reguła. Wiele zależy od wybranego rodzaju grobu oraz aktualnej pory roku, a ściślej, panujących temperatur. „Kamieniarz” Sp. z – blaty z kamienia „Kamieniarz” Sp. z to firma, która zajmuje się tworzeniem blatów z kamienia na wymiar. Zamówienia są realizowane na terenie Polski i Niemiec. Klienci mają do wyboru między innymi marmur, granit i konglomerat kwarcytowy. Produkty oferowane przez firmę „Kamieniarz” Sp. z z pewnością wniosą niepowtarzalny klimat do wnętrza, a konglomerat stanowić będzie ciekawą alternatywę dla klasycznych blatów. Adres: ul. Grabiszyńska 337c, 52-402 Wrocław Telefon kontaktowy: 600 411 072 Adres e-mail: schodyzkamienia@ Strona internetowa: Kamienne blaty kuchenne na wymiar – Nawigacja wpisu Rząd chce obniżyć wysokość zasiłku pogrzebowego. Tymczasem aktualne wsparcie finansowe często nie wystarcza na pokrycie wszystkich kosztów. - Ludzi nie będzie stać na pochówek bliskich - przewiduje Barbara Zawadzka z Polskiego Stowarzyszenia pogrzebowy wynosi w tym kwartale 6227,72 zł i jest najszybciej rosnącym świadczeniem ubezpieczeniowym w Polsce. Jednak w ramach porządkowania systemu finansów publicznych ma być wkrótce obniżony. Na razie rząd nie podaje żadnych szczegółów. - Przygotowujemy się, żeby zabrać głos w tej sprawie - zapowiada Barbara Zawadzka z Polskiego Stowarzyszenia Funeralnego. - Na razie gromadzimy dane z różnych miast Polski. Na podstawie zebranych informacji ustalamy koszty granicy ubóstwaPrzykładowe koszty pogrzebu- miejsce na cmentarzu - 1000 - 200 zł- trumna - 800 - 4000 zł- wieniec - ok. 160 zł- wiązanka - ok. 140 zł- nekrolog - ok. 95 zł- klepsydra - ok. 95 zł- ubranie i umycie zwłok - 250 zł- wynajęcie autobusu - 256 zł- dowiezienie księdza - ok. 100 zł- msza sw. - 100-150 zł- przechowanie ciała w chłodni - 100 złJak zaznacza, stowarzyszenie chce udowodnić, że obniżenie zasiłku pozbawi wiele osób możliwości godnego pochowania zmarłego. - Ponad 50 procent społeczeństwa żyje w Polsce na granicy ubóstwa - ocenia Zawadzka. - Obcięcie zasiłku to cios dla ludzi o niskich pracy podkreśla natomiast, że wsparcie finansowe związane z pochówkiem jest z roku na rok wyższe. Mało tego - to najszybciej rosnące świadczenie ubezpieczeniowe w kraju. - Nikt jednak nie dostrzega, że jego wzrost nie jest wcale efektem większych zarobków - wyjaśnia Barbara Zawadzka. - Ale wynika z coraz wyższych opłat ponoszonych przez przedsiębiorstwa pogrzebowe - podstawie informacji zgromadzonych przez stowarzyszenie udało się wyliczyć, że w ostatnim czasie koszty utrzymania cmentarza poszły w górę o 20 procent. Wynika to między innymi z opłat za wywóz śmieci, prąd, wodę oraz zarobki pracowników. - Zasiłek musi też objąć cenę trumny, mycie zwłok czy przechowania ich w chłodni - przypomina pracownik stowarzyszenia. - Za wszystko płaci się z reguły 4 - 5 tys. zł lub wystarcza na wszystkoPotwierdzają to mieszkańcy. - Dwa lata temu zmarł mój tata - mówi pani Ania z Bydgoszczy. - Zasiłek pogrzebowy wynosił wtedy 5418 zł, ale nie starczyło na pochówek. Zakład pogrzebowy podliczył nas na ponad 6000 bydgoszczanka musiała pokryć z własnej kieszeni. - W kościele nie było dyskusji - relacjonuje kobieta. - W biurze parafialnym powiedziano mi, że muszę zapłacić 200 zł: 150 zł msza i 50 dojazd za przyjazd i odwiezienie księdza płaci się już około 100 jest wykupienie miejsca na cmentarzu. Zakłady pogrzebowe przyznają, że za tę usługę płaci się od tysiąca złotych wzwyż. Znacznie drożej jest w stolicy, gdzie opłata nie schodzi poniżej 2,5 tys. - To i tak nic w porównaniu z Powązkami. Tam pojedyncze miejsce kosztuje 40 tys. złotych - mówi Barbara płaci się także za trumnę. W Bydgoszczy i Toruniu najtańszą można kupić za 600 zł. - Jest ładna, ale olchowa, czyli raczej kiepskiej jakości - słyszymy w jednym z bydgoskich zakładów pogrzebowych. - Lepiej kupić czym ta kosztuje już znacznie więcej. Ceny dochodzą nawet do 4 tys. zł. Po zliczeniu wszystkich kosztów związanych z pogrzebem wychodzi nie mniej niż 4 tys. zł, ale opłata nie obejmuje stypy. Tu ceny wahają się od 26 do 40 zł od osoby (w zależności od zamawianego mięsa - najtańszy jest schab, najdroższa karkówka). Stypa dla 20 osób obciąży więc wydatki o dodatkowe 520 do 800 złotych. - Po obniżeniu zasiłku pogrzebowego ludzi nie będzie stać na godny pochówek bliskich - uważa Barbara ofertyMateriały promocyjne partnera

kiedy można postawić pomnik po pogrzebie